niedziela, 7 grudnia 2014

Pare kilometrow za nami...


Nuevo Paraíso (Peru 1.11.2014)

Jedynym plusem dzisiejszego dnia jest to ze mam chwile na wrzucenie zdjec. Niedawno na facebooku mignal mi post o tym ze kazdy kto jedzie do Ameryki Poludniowej powinien pogodzic sie z tym, ze zostanie predzej czy pozniej okradziony. Mielismy szczescie, do wczoraj...

Cofnijmy sie jednak pare tygodni wstecz i zapomnijmy o Uyuni- najmniej przyjaznym miescie Boliwii - miescie burzy piaskowych, zlodziei i nadentych gospodyn ( o tym innym razem)

Dzisiaj "Raj".







 Masato - napoj alkoholowy wytwarzany z juki (lub manioku), roslina jest najpierw przezuwana dzieki czemu enzymy zawarte w slinie przyspieszaja fermentacje...mimo ze gospodarze zapewniali mnie ze masato nie bylo przygotowywane w tradycyjny sposob ledwie przelknelam ostatnia krople



Carachama


Na razie tyle, będzie więcej :) Kiedyś też napiszę..