wtorek, 26 maja 2015

BIRMA-INFO

Przelatujemy na drugi kontynent...Zahaczamy o Tajlandię, ale o niej później, bo to Birma mnie zafascynowała...
MJANMA (BIRMA) - INFO

wstęp
BIRMA CZY MJANMA?
Mam wrażenie, że używając nazwy Mjanma w Polsce (może dodajmy -w grupie niepodróżujących) istnieje spora szansa, że kraj ten nie zostanie zidentyfikowany. Jednak jak podpowiada Wikipedia w roku 1989 "Burma" (nazwa z czasów gdy kraj był kolonią angielską, pochodząca od określenia grupy etnicznej) przekształcona została w "Union of Myanmar" (gdzie myanmar tłumaczyć można jako "kraj silnych jeźdźców") i tej nazwy używa się oficjalnie.

Przepraszam więc z góry za moją ignorancję ale wciąż w języku polskim ( w angielskim nie mam tego problemu) Mjanma brzmi dla mnie jakoś nienaturalnie...bo przecież język birmański i Birmańczycy...Mjanmarczycy? No jakoś nie mogę...Postaram się więc używać na przemian...

I jeszcze nazwy miast....Yangon, Rangoon czy Rangun...?

      
  1. WIZA
    przed wyjazdem najłatwiej wyrobić w ambasadzie w Berlinie http://www.botschaft-myanmar.de/index.html
    - podróżując w Bangkoku (ok. 800 THB = ok 90 PLN)
    - znalazłam informację o wizie przez internet ale nie zagłębiałam się w temat http://evisa.moip.gov.mm/
  1. TAK! można dotrzeć do Birmy drogą lądową, granice zostały otwarte dla turystów w 2013 roku. 
    Przejścia graniczne z  Tajlandią:
    * Mea Sot - Myawaddy  – najpopularniejsze przejście. Ważna informacja: jest już otwarta nowa droga łącząca Mywaddy z Mawlamyine (wcześniej ruch odbywał się wahadłowo co drugi dzień,) więc no problem, nie utkniecie 
               
    * Ranong - Kawthaung – wybór nie najlepszy szczególnie dla autostopowiczów. Droga z Kawthaung w głąb kraju ciągnie się przez dżunglę i jest mało uczęszczana. Istnieje połączenie autobusowe i prom do Myeik. Przebyliśmy tą trasę stopem  wracając do Tajlandii i zajęło nam około 3 dni z Myeik  do Kawthaung skąd granicę  przekracza się łodzią (50-100  bahty (taj) za osobę) Powiedziałabym, że dla  widoków i małych uroczych wiosek  warto, ale  przy jedynie 28 dniowej wizie lepiej  się zastanowić... 

    * Mae Sai - Tachilek
     - przeważnie wybierane przez tych którzy chcą jedynie odnowić wizę do Tajlandii. Połączenie w głąb kraju jedynie drogą powietrzną (samoloty do Mandalay i Heho) (na drodze do 
    Taunggyi obowiązuje zakaz ruchu turystycznego)

    * Phu Nam Ron - Htee Khee – również trudno dostępne, od strony Birmy droga nie  najlepsza, brak publicznych środków transportu (google nawet nie znajduje lokalizacji...)
Pamietajmy, że duża część Birmy jest wyłączona z ruchu turystycznego!




3.   WALUTA / CENY

1000 Kiat = 0,91 Dolar Am. = 3,44 Złotych Pl. (kurs z dnia 26.05.15)

a teraz ćwiczenie matematyczne – ile kosztuje:

obiad ok. 1500 Kiat
makaron "na ulicy" od 300 Kiat
piwo (650 ml) 1050 Kiat
kawa 300 Kiat
ciasto do kawy 100 Kiat
milk shake 750 Kiat
sugar cane 300 Kiat
wyporzyczenie e-bike'a ok 6000/dzień Kiat
coca cola/energy drink 500 Kiat
winogrona 1000 Kiat
woda- darmowa! W barach do obiadu ale także na ulicy na każdym kroku znaleźć można ceramiczne naczynia z wodą pitną. Mineralna- tak droga, że aż nie pamiętam :)

pokój dwuosobowy 10-15 dolarów /najtańsze/

(ceny z kwietnia 2015) 

Próbujecie obliczyć BUDŻET dzienny? Podpowiem- w ciągu 30 dni, jeżdżąc głównie autostopem (2 razy pociągiem Mandalay-Bagan, Yanagon- Thaton) śpiąc w namiocie i na couchsurfingu + 3 noclegi w hostelu) średnia dzienna w przeliczeniu wyszła nam 10 dolarów na dwie osoby  = 5 dolców/osoba/dzień :)

4.  POGODA 

pora deszczowa: maj-październik
pora sucha: listopad – maj

5. TRANSPORT  
nie wiele mam tutaj do powiedzenia bo dla mnie w tym wypadku jedyna opcja to... AUTOSTOP! Najlepszy w moim życiu właśnie w Birmie :)
trasa Myawaddy- Kyaitko- Yangon- Naypyidaw- Mandalay – jak po maśle :) )na południe od Myeik już gorzej, ale wszędzie się da. Jak zawsze-kwestia czasu...

 6. NOCLEG
Tutaj ważna informacja – spanie w namiocie jest nielegalne....ale ...na wszystko znajdzie się sposób. Wystarczy rozbijać się po zmroku, gdziś z dala od domów, nad rzeką na przykład (zachowując ostrożność- raz obudziliśmy się z woda w namiocie...) Jeżeli zjawi się policja zostaniecie jedynie uprzejmie poinformowani, że spać w tym miejscu nie można i prawdopodobnie odwiozą was do hotelu...lub gdziekolwiek poza teren patrolu.
Również problem jest z gościnnością, a raczej z jej "zakazem"! W Birmie obywatele nie mają prawa gościć (na noc) żadnego obcokrajowca bez specjalnego zezwolenia. Mimo dobrych chęci gospodarzy nie powinniśmy narażać ich na problemy. Nawet w małych wioskach nie wiadomo skąd pojawia się policja imigracyjna. Chociaż spotkania te nie mają żadnych nieprzyjemnych konsekwencji (przynajmniej ja nie doświadczyłam i nie słyszałam o takich), po jakimś czasie zaczynają irytować i nie warto marnować czasu na "zabawę w chowanego".
Jak wspominałam najtańszy pokój w hotelu to ok 10 dolarów. W Mandalay i Yangon istnieje szansa na znalezienie hosta na couchsurfingu.

 7. ZWIEDZANIE
Zacznijmy od tego, że do Birmy nie jedzie się oglądać zabytków czy chodzić po muzeach. To kraj NIE naznaczony jeszcze (!) piętnem panoszącej się turystyki. Raj dla autostopowiczów i "podglądaczy codzienności". Moja rada jest taka: jedź przed siebie do pierwszej wioski której NIE znalazłeś w przewodniku Lonely Planet. Serdeczność i gościnność Birmańczyków sprawi, że bardzo szybko poczujesz się członkiem wspólnoty. Ważnym członkiem, bo każdy chce mieć swojego "obcokrajowca", każdy chce, żebyś to w jego domu zatrzymał się na obiad. Zjedz więc z nimi ryż, napij się słodkiej kawy, weź kąpiel we wspólnej studni, a czasami potańcz w świątyni lub pomedytuj. Spróbuj nauczyć się od nich jak pomimo problemów zachować pogodę ducha. To właśnie niezwykli ludzie sprawiają, że Birma jest tak niezwykła.

..............Dlatego atrakcje turystyczne przedstawię w subiektywnym skrócie.

Bagan
Pierwsza stolica Imperium Birmańskiego. Znana z tysiąca świątyń buddyjskich malowniczo rozsypanych na obszarze 40 km2. Specyficzna atmosfera i urok, warto!

Tip: Zwiedzaj na rowerze elektrycznym!
Wstęp: na teren miasta jest płatny ok 20 dolarów, jadąc stopem istnieje jednak szansa że ominiesz bramki :)
ocena: 5/5

Mandalaj 
Jedno z największych miast Mjanmy. Nothing special. Kolejne Pagody, pagody...Zgiełk dużego miasta.

Ocena: 2/5




Hpa-an 
Mój wybór. Małe miasteczko, zielona okolica, góry, jaskinie. Jedną z atrakcji jest wieczorne obserwowanie nietoperzy wylatujących na nocne łowy. (znów polecam wypożyczyć skuter)

Ocena: 4/5
                                                


 Inle Lake
Ostatecznie nie dotarłam do tej części Birmy,czego żałuję. Na zdjęciach jezioro prezentuje się interesująco. (Jeśli myślicie że będzie okazja popływać- niestety jezioro jest skażone chemicznie!)
Wstęp: 15 dolarów


Shwedagon Pagoda w Rangun
Największa i najważniejsza pagoda w całej Birmie. Znajdują się w niej m.in relikwie- włosy z głowy Buddy. Mimo, że wstęp kosztuje 8 dolarów, moim zdaniem pobyt w Birmie jest tak tani, że można sobie pozwolić na ten wydatek. W pierwszy dzień roku przychodzą tutaj całe rodziny by wspólnie spędzić czas w świętym miejscu.

Rangun- polecam tęskniącym za "zachodnim stylem życia". To jedyne miasto gdzie być może znajdziecie imprezę ;) Na ulicach widoczna ciekawa mieszanka kultur.

Ocena: 4/5

PAMIĘTAJ - wchodząc do świątyni buddyjskiej należy ściągnąć buty (i skarpetki!), kobiety powinny mieć zasłonięte nogi i koszulki z rękawkiem. Nie dotykaj posągów Buddy!



8. SŁOWNICZEK
słowa dwa:

Mingalaba – dzień dobry
[DżesubeDżesudemare  – przynajmniej na moje ucho tak to brzmi :)] - dziękuję

i najważniejsze: [NANABE] czyli zielsko które jest gotowe zniszczyć smak każdej potrawy – liść kolendry! warto zapamiętać i się wystrzegać




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz